Tadeusz Markiel - In memoriamTadeusz Markiel - In memoriam25.11.2010 17:31:41 Moje osobiste wspomnienie Nie znałam Pana Tadeusza długo. Pierwszy list nosi datę 28 sierpnia 2009 roku, wymieniliśmy ich kilkadziesiąt, wszystkie zachowałam. Jak zapewne wiele innych osób po przeczytaniu jego relacji zatytułowanej Zagłada domu Trinczerów i opublikowanej przez „Znak” długo płakałam. Tak było przy każdej lekturze tego wstrząsającego tekstu. Zaczęliśmy razem szukać śladów życia i śmierci Żydów gniewczyńskich, wygrzebywać niemal spod ziemi każdy o nich znak, imię, nazwisko, datę, adres, cokolwiek. Do ostatniej chwili Pan Tadeusz przekazywał mi wszystkie informacje, które udało mu się zdobyć. W ostatnim liście pisał o Helenie, uratowanej przez rodzinę Skibów. Dziś Helena ma około 80 lat i mieszka w Stanach Zjednoczonych, może jeszcze uda mi się ją odszukać? Napisał mi: „Boże, wydaje się mi, że czekam na wieść o Gołdzie od zawsze”. Gołdą nazywał tę, która uratowana przez zakochanego w niej Jana Ryfę, wyjechała na papierach Agnieszki Kozak na roboty przymusowe do Rzeszy i przeżyła. Jestem szczęśliwa że mogłam, chociaż na kilka dni przed jego śmiercią, powiadomić go, że znalazłam ślady losów Gołdy. Naprawdę nazywała sie Fela (Fejga) Adler. Cała jej rodzina zginęła w domu Trinczerów. Rodzice zwabieni podstępnie przez miejscowego naczelnika straży pożarnej Józefa L. zostali poddani torturom i ograbieni, w końcu rozstrzelani przez żandarmów sprowadzonych przez Polaków z Jarosławia. Fela nigdy juz do Polski nie wróciła. W Niemczech po wojnie poznała i wyszła za mąż za Gedale Mielnickiego, pochodził z Siemiatycz. Kilka lat mieszkali w obozie DP, wyjechali pod koniec lat 40 do Izraela, zamieszkali w małej osadzie Ganei Tikva 50. Planowaliśmy z Panem Tadeuszem opublikować wspólną książkę o losie Żydów z Gniewczyny. Ta książka na pewno sie ukaże. Pan Tadeusz napisał swoja część i jestem zaszczycona, że przekazał mi ja do publikacji. Mam nadzieje, że będzie hołdem dla Niego. I hołdem dla Żydów z Gniewczyny, o których do ostatniego dnia pamiętał. Nazywał swoimi Przyjaciółmi. Ponad życie kochał swoją wspaniałą, piękną i dobrą żonę Zosię. Pozdrawiam Pana bardzo mocno i pamiętam - codziennie myślę, i o Panu i o Pani Zosi. Alina Skibińska
www.holocaustresearch.pl> |