Recenzje04.06.2007; nr 129 - Krzysztof Masłoń, Żadnych mitów o Holokauście, tylko fakty
Bez znajomości tej książki niepodobna zabierać głosu w dyskusji o Holokauście. Autor pokazuje, jaką politykę w kwestii żydowskiej prowadzono w poszczególnych państwach europejskich przed wojną, a później w jej trakcie (kto wie o tym, że największa rzeź Żydów w Europie miała miejsce w Rumunii po przystąpieniu tego państwa do wojny?). W tej rzeczowej, świetnie udokumentowanej pracy nie znajdziemy rewelacji o rzekomym polskim antysemityzmie wysysanym z mlekiem matki, ale dowody na to, że stosunek Polaków do Żydów "stanowił konstelację przedwojennych postaw - od tolerancji do wrogości". A w oczach polityków II RP "Żydów było po prostu za dużo". Oczywiście, wciąż świetlany pozostaje przykład Danii, gdzie w wyniku w istocie spontanicznej akcji ludności uratowano zdecydowaną większość Żydów, organizując ich wyjazd do Szwecji. Nie zapominajmy jednak o zasadniczych różnicach między sytuacją społeczności żydowskich w różnych krajach Europy. Na przykład w Holandii Żydzi, mieszkający tam od pokoleń, znakomicie władali niderlandzkim i choćby tylko dlatego ukrywanie ich było łatwiejsze niż zapewnienie schronienia w Warszawie mieszkańcowi Nalewek posługującemu się wyłącznie jidysz. Podobnie zresztą było w greckich Salonikach z Żydami używającymi ladino. No i wreszcie to, co najważniejsze: udzielenie schronienia Żydom, ofiarowana im trwała pomoc "dla Polaków i Ukraińców (...) oznaczała śmierć". Tylko dla Polaków i Ukraińców. Raul Hilberg jest wybitnym znawcą przedstawianej problematyki. Wielokrotnie występował przeciw szczególnie jaskrawym przypadkom nadużyć "przedsiębiorstwa Holokaust"; tak było w wypadku publikacji "Fragments" hochsztaplera Binjamina Wilkomirskiego czy "Gorliwych katów Hitlera" Daniela Goldhagena. Ciekawe też, że amerykański historyk podkreślał pożytki z czytania rewizjonistów, a nawet negacjonistów takich jak David Irving. Choćby dlatego, że umożliwia to zapoznanie się z często nieznanymi lub zapomnianymi faktami. czerwiec 2007; Laboratorium Reportażu, Paweł Sawicki
Wreszcie mamy w Polsce książkę Raula Hilberga po polsku. Szkoda tylko, że nie jest to jego wielkie dzieło „The destruction of European Jews 1933-1945”, a tylko zbiór esejów zebranych pod tytułem „Sprawcy, ofiary, świadkowie”. Dobre i to. Krzysztof Masłoń w recenzji tej książki opublikowanej w „Rzeczpospolitej” napisał, iż „Bez znajomości tej książki niepodobna zabierać głosu w dyskusji o Holokauście”. W tym „zdaniu wytrychu” jest trochę prawdy, choć czytając je uśmiechnąłem się lekko do siebie. Jest bowiem wiele innych książek, o których można powiedzieć dokładnie to samo: „The Columbia Guide to the Holocaust”, „Holocaust” Martina Gilberta, „Holocaust” Leni Yahil, „Bełżec, Sobibór, Treblinka” Yitzhaka Arada... To tylko kilka pozycji dotyczących problemów ogólnych, trudno je znaleźć w Polsce, a lista ta jest oczywiście znacznie dłuższa. Książkę Hilberga poleciłbym osobom chcącym poznać Zagładę z wielu perspektyw, ale nie mającym czasu wchodzić w szczegóły. Jej zaletą jest to, że nie trzeba czytać wszystkiego i po kolei. Eseje można wybierać dowolnie, w zależności od własnych potrzeb i zainteresowań. Po każdym z podrozdziałów można wybrać się do biblioteki aby temat rozszerzyć, a potem wrócić do lektury. To wielka zaleta. Każda z trzech części prezentuje nam inną grupę: sprawców, ofiary i świadków. Z kolei każdy z rozdziałów zarysowuje szkic pewnego problemu i tak naprawdę sam w sobie jest wstępem do poważnej i pogłębionej rozprawy historycznej. Dowiemy się zatem nieco o ideologii i postaci Adolfa Hitlera, podziale na starych i nowych Nazistów z ciekawą analizą psychologiczną, poznamy różne kategorie ofiar, prześledzimy moralne problemy Rad Żydowskich, zobaczymy jak w sytuacji Zagłady zachowywał się Kościół, państwa neutralne czy pojedynczy ludzie, których nazywamy „Sprawiedliwymi wśród narodów świata”. Mimo tego, że eseje Hilberga są dość oszczędne objętościowo, w każdym z nich dostrzec możemy wielkość tego historyka. Wiadomo jak trudno – wiedząc tak wiele – zmieścić problem na zaledwie kilkunastu stronach, przy okazji robiąc to w sposób przekonujący, błyskotliwy i interesujący. Hilberg nie tylko prezentuje fakty – ich analizie nadaje swój własny styl, bardzo atrakcyjny w odbiorze. Nie jest to tylko chłodna rzeczowość i świetna dokumentacja. To po prostu dobrze się czyta. Puenta? Polecam gorąco.
(A potem proszę sięgnąć po porządny słownik angielsko-polski, wyczarować niezwykle trudnodostępne trzytomowe wydanie „The destruction of European Jews 1933-1945” Raula Hilberga i liczyć, że znajdzie się kiedyś szaleniec, który to przetłumaczy. Ja już zabieram się do roboty). Paweł Sawicki
www.holocaustresearch.pl> |