Drukuj  

P. Opoczyński - recenzje


Świadectwo dziennikarza,
Eleonora Bergman


Spośród ośmiu tekstów zamieszczonych w książce opublikowanej przez Stoarzyszenie Centrum Badań nad Zagładą Żydów i Żydowski Instytut Historyczny pięć ukazało się w 1954 r. w języku żydowskim w opracowaniu Bera Marka (ze skrótami "politycznymi"). Obecnie otrzymaliśmy pełny przekład na język polski wraz z objaśnieniami, które pozwalają na głębsze zrozumienie tekstów przez współczesnego czytelnikanieznającego dostatecznie ani żydowskiego kontekstu kulturowego, ani historii zagłady warszawskich Żydów.

Opoczyński opisywał rzeczywistość, którą znał w najdrobniejszych szczegółach. Rozwarstwienie społeczności zamkniętej w gigantycznym więzieniu, jakim było warszawskie getto, działania Rady Żydowskiej i związanych z nią organizacji, znaczenie języków, którymi się posługiwano w getcie, wpływ warunków bytowania na morale ludności, znaczenie wojny niemiecko-sowieckiej dla sytuacji getta, działalność komitetów domowych, szmugiel - to niektóre tematy reportaży.

Zdawałoby się, że znamy to już z innych publikacji. A jednak warto czytać Opoczyńskiego, który o tych wszystkich prawach pisze "od środka" w sposób żywy i sugestywny. a także dający do myślenia. Wiemy np. od Emanuela Ringelbluma, że na ogół komitety domowe pełniły ważną i pozytywną funkcję. Tutaj dowiadujemy się, jak to wyglądało przynajmniej w dwóch konkretnych przypadkach (a było ich ponad 1100). Jakim wysiłkiem udawało się tym instytucjom pracować, jacy ludzie brali na siebie dodatkowe obowiązki i co z tego nie zawsze godnego pochwały wynikało. Opoczyński nie stara się być bezstronny. Prezentuje jednoznacznie negatywny stosunek do Rady Żydowskiej.

Jest niezwykle bystrym obserwatorem i po swojemu komentuje różne zjawiska. Teksty Goje w getcie i Szmugiel pokazują skomplikowane operacje handlowe między ludźmi z obu stron muru. W miarę wyważony obraz ryzyka i korzyści dla jednych i drugich. a przede wszystkim wspólną wolę obejścia niemieckich zakazów. Goje - to nie-Żydzi, to Polacy-chrześcijanie, których Niemcy starali się odstręczyć od jakichkolwiek kontaktów z Żydami. Opoczyński konkluduje: "Goje w getcie nie ą niczym więcej jak tylko znakiem naszego zwycięstwa"  Nikt inny tego w ten sposób nie ujął.

Jeżeli komuś się wydaje, że praca listonosza nie ma w obie nic specjalnie ciekawego, to z reportażu Opoczyńskiego dowie się, jak ważna i wieloznaczna była to rola w warszawskim getcie. Każdy z reportaży jest w jakimś sensie pretekstem do pokazania relacji między ludźmi i instytucjami, którym coraz trudniej było funkcjonować w pogarszającej się sytuacji getta. Niewielki tom zamyka reportaż z listopada 1941 r. Dzieci na bruku, zakończony pytaniem, w którym niewiele nadziei: "Uda się jeszcze uratować żydowskie dziecko?", Wiemy, że się nie udało.

Autor reportaży zginął w getcie warszawskim, prawdopodobnie w styczniu 1943 r.

Perec Opoczyński, Reportaże z warszawskiego getta, Warszawo 2009


Copyright © tekst i zdjęcia  Centrum Badań nad Zagładą Żydów IFiS PAN [jeżeli nie zaznaczono inaczej]
www.holocaustresearch.pl