Ludzie listy piszą ...
30.11.2010 19:42:07
W dniach 29-30 października br. na Uniwersytecie Princeton odbyła się Międzynarodowa Konferencja zatytułowane „Holocaust in Occupied Poland – New Findings and New Interpretations“ (Holokaust w okupowanej Polsce - nowe ustalenia, nowe interpretacje). Konsul Generalny RP w Nowym Jorku, Ewa Juńczyk-Ziomecka nie znając treści wystąpień, a kierując się wyłącznie swoistą interpretacją tematu konferencji i tytyłami referatów wystosowała do jej uczestników list, w którym w ostrych słowach "przywołuje ich do porządku".
Prezentujemy czytelnikom wymianę korespondencji zainicjowaną listem, który Konsul Generalny RP w Nowym Jorku, Ewa Juńczyk-Ziomecka, poleciła swojemu urzędnikowi odczytać na konferencji naukowej pt. „Holokaust w okupowanej Polsce: nowe ustalenia, nowe interpretacje”. Konferencja odbyła się na Uniwersytecie Princeton w dniach 29-30 października 2010 r. Pani konsul sama na konferencji się nie zjawiła. Obok tego listu zamieszczamy również odpowiedź grupy amerykańskich historyków - uczestników zjazdu, oraz list prof. Barbary Engelking-Boni, szefowej Centrum Badań Nad Zagładą Żydów przy Instytutu Filozofii i Socjologii PAN wystosowany do p. Radosława Sikorskiego, ministra spraw zagranicznych RP. Oburzenie p. Juńczyk-Ziomeckiej wywołał sam tytuł konferencji oraz tytuły referatów, które miały na niej zostać wygłoszone.
List p. konsul i jego publiczne „wygłoszenie” przez specjalnie w tym celu wydelegowanego urzędnika nowojorskiego konsulatu stanowią niezwykle niepokojący ewenement, który zasługuje na pobieżne choćby omówienie.
~ Zacznijmy od dość oczywistego stwierdzenia, że ludzie myślący budują swoje opinie na podstawie lektury lub wysłuchania referatów - z całą pewnością nie na podstawie tytułów prac, z którymi się nie zapoznali.
|
Konferencje naukowe dotyczące przebiegu Zagłady w tym czy w innym kraju odbywają się często i nie wzbudzają najmniejszych kontrowersji. Gdyby p. Juńczyk-Ziomecka zechciała zasięgnąć opinii kogokolwiek znającego się na tej tematyce, szybko zrozumiałaby, że sformułowanie „Holokaust w Polsce” (nawet bez dodatkowego uściślenia w postaci przymiotnika „okupowanej”) ma wyłącznie kontekst geograficzny i że trzeba złej woli, żeby rozumieć to jako „polski Holokaust”. Pobieżny nawet przegląd półek w każdej bibliotece uniwersyteckiej ujawnia tytuły w rodzaju „Holokaust w Związku Radzieckim”, „Holokaust na Ukrainie” „Holokaust na Litwie” itp. itd. - tego typu sformułowania są standardem w naukowym dyskursie dotyczącym Zagłady i nikomu nie przyszłoby na myśl, że chodzi tu o cokolwiek innego niż o wyznaczenie ram geograficznych ...
więcej